Szczęśliwego Nowego Roku, a co z końcówką tego roku? Zasługujemy na szczęście na już, od dziś, od teraz. Po co przesuwać szczęście na później? Szczęście to czasem drobna rzecz, która sprawia, że dzień jest udany. Goniąc za dużymi celami, możemy nie zauważyć tego co przysparza nam radość po drodze, dziś, teraz. Zatem Szczęśliwego Starego Roku, a jak przyjdzie Nowy Rok to niech też będzie szczęśliwy.

Muszę powiedzieć, że ja jeszcze nad tym pracuje, by nie odkładać szczęścia na potem. Idzie mi tak na dwa plus. Np. mój projekt „wymarzone mieszkanie”. Odkładałam inne przyjemności i zbierałam pieniądze. Odmawiałam sobie wszystkiego, by osiągnąć jak najszybciej mój cel. I co mi się wydawało, że jestem już tuż tuż, coś się działo, co oddalało mnie od mojego marzenia.

Najpierw wymyśliłam, że jednak zamiast małej kawalerki powinnam pomyśleć o dwupokojowym mieszkaniu, bo lepiej mieć sypialnię osobno. Można nie ścielić łóżka ? Byłam już tuż tuż, gdy wymyśliłam, że chciałabym się przeprowadzić do mieszkania z piękną i nowoczesną kuchnią. No i śnieżno-białą, elegancką łazienką. W moim wynajmowanym mieszkaniu kuchnia jest stara, pamięta chyba młodość mojej babci. Łazienka, jeszcze gorzej. Jak już uzbierałam, żeby kupić upragnione mieszkanie i wydawało mi się, że stać mnie będzie za chwilę na idealną kuchnię i łazienkę, ceny podskoczyły. Jakieś szaleństwo z tymi cenami mieszkań!!! I znów byłam w połowie drogi. Najpierw wpadłam w dołek. Ale czy warto w tym dołku przebywać? Po pierwsze czy ja na pewno muszę czekać i kupić nowe mieszkanie? Czy ja muszę mieszkać w tym, którego nie lubię?

Byłoby miło kupić mieszkanie moich marzeń, ale zdecydowanie nie był to jedyny sposób! Właśnie przeprowadziłam się do kawalerki, którą wynajęłam. Nie mam osobnej sypialni, ale za to ładny aneks kuchenny i śliczną łazienkę. Uwielbiam pić kawę i patrzeć na drzewa za oknem. Ta kawa i ten widok sprawia, że dzień zaczynam szczęśliwsza. Poza tym znów chodzę na kawę ze znajomymi, do kina. I kupiłam sobie czerwoną sukienkę, o której marzyłam. Oglądałam ją na stronie chyba z tysiąc razy ? Nadaje się tylko na szczególne okazje, pewnie nie często ją ubiorę, ale jak już ją ubieram to się czuję się, jak milion dolarów. Czy na pewno chciałam czekać lata świetlne na tę sukienkę?

A, i odkryłam jeszcze coś: największą przyjemność sprawiało mi marzenie o mieszkaniu. Meblowałam je w wyobraźni wielokrotnie, planowałam widok z okna, sadziłam kwiatki na balkonie. I to było najfajniejsze, to mnie uszczęśliwiało. Bo szczęście to też droga do marzenia, nie tylko ten moment, gdy marzenie się spełnia. Bo ten moment trwa krótko. Jak już mamy mieszkanie, cieszymy się na pewno. Dlatego jeśli kupno mieszkanie to Twoje marzenie, to ruszaj w drogę po nie. Ja już mam inne marzenie. Chcę zobaczyć Japonię. Na razie czytam książki pod kocem, a w sobotę idę z Izką na sushi. To początek mojej nowej szczęśliwej drogi, drogi do Japonii.

Powiecie „Filozofuje!”. Tak filozofuję, bo jestem Fiia. Będę filozofować ?

Do zobaczenia

Fiia